Jeszcze do niedawna moja tegoroczna jesień wyglądała głównie tak:
Gdyby nie ten klon za oknem, nie wiedziałabym jaka jest pora roku;)
Liczyłam na ciepłą jesień, na spacery z wózkiem, na ostatnie promienie październikowego słońca...
Tymczasem początek miesiąca spędziłam w domu, przy gorących kaloryferach, pijąc herbatę z domowym sokiem z malin, drzemiąc/karmiąc, próbując ogarnąć bałagan i siebie;)
Całe szczęście pogoda trochę się poprawiła i co parę dni udaje nam się wyjść na spacer...
Czasem całym "stadem", czasem same z Lucy:)
Taki jest nasz październik w tym roku...
Gdyby nie ten klon za oknem, nie wiedziałabym jaka jest pora roku;)
Liczyłam na ciepłą jesień, na spacery z wózkiem, na ostatnie promienie październikowego słońca...
Tymczasem początek miesiąca spędziłam w domu, przy gorących kaloryferach, pijąc herbatę z domowym sokiem z malin, drzemiąc/karmiąc, próbując ogarnąć bałagan i siebie;)
Całe szczęście pogoda trochę się poprawiła i co parę dni udaje nam się wyjść na spacer...
Czasem całym "stadem", czasem same z Lucy:)