Z opóźnieniem...

wtorek, 17 listopada 2015
Czy to wstyd publikować Grudniownik 2014 w...listopadzie 2015?
A niech tam, niech będzie - może pozwoli szybciej wejść w klimat Świąt, grudzień zawsze tak szybko mija...

Wbrew pozorom dziennik powstawał systematycznie, prawie na bieżąco. Brakowało mi jedynie wpisów z kilku dni, a chciałam pokazać całość.


Tematy do wpisów podsuwała Michelle (jej posty z grudnia 2014 można poczytać tutaj). 
Nie trzymałam się jednak ich ściśle; chciałam, żeby mój grudniownik był nie tylko pełen refleksji na temat świąt, oczekiwania, przygotowań, ale także dokumentował istotne dla mnie wydarzenia.

Kupujemy choinkę!
i w Mikołajki ubieramy ją!
A 5.12 grudniowa pozycja obowiązkowa - Festiwal Przedmiotów Artystycznych

9.12 przygotowuję kartki do wysłania

11.12 pisałam o ulubionych książkach i filmach w klimacie Bożego Narodzenia, które odświeżam sobie co roku...
13.12 - warsztaty "Ptasia stołówka", o których pisałam tutaj
 15 i 16.12 Trochę o dekoracjach i świątecznej muzyce, która pobrzmiewa w adwent w naszym domu:
18.12 - wieczór w Operze
20.12 - Jarmark świąteczny!
22.12 - aż tak długo nas nie było... pies znalazł sobie "robotę"...
i wreszcie - wieczór wigilijny! Najbardziej wyjątkowa noc w roku:)


Pamiętam moją wielką frustrację sprzed kilku lat, kiedy pracowałam jeszcze w korporacji - wypełniony grafik, stres, pośpiech - dobijały mnie najbardziej właśnie przed Świętami. Czułam, że to czas, kiedy należy zwolnić, a nie - hamować z piskiem opon dzień przed Wigilią (jeśli udało się wziąć urlop na 24.12), biegać z wywieszonym jęzorem po centrach handlowych w poszukiwaniu prezentów, pakować na ostatnią chwilę torbę podróżną do Rodziców i zapomnieć o tym, że znów nie udało się upiec pierników czy ulepić aniołków z masy solnej;) W 2011 obiecałam sobie, że to się więcej nie powtórzy... Na szczęście moje sprawy zawodowe potoczyły się tak, że udaje mi się tej obietnicy dotrzymać...

Boże Narodzenie - i cały grudzień - są dla mnie czasem wyjątkowym, co roku przeżywam je równie mocno, równie niecierpliwie na nie czekam...
Dzięki grudniownikowi naprawdę lepiej przygotowałam się do tych ostatnich Świąt - zarówno organizacyjnie (plany, listy prezentów, robienie kartek, ich wysyłka w odpowiednim czasie), jak i mentalnie. To codzienne zatrzymanie się na chwilę pozwoliło mi lepiej poczuć klimat Bożego Narodzenia, zastanowić nad tym, co ważne...
I w tym roku będę "pisać" swój grudniownik - przygotowałam już album, gadżety, liczby na poszczególne dni - pozostanie wypełnić go planami, wspomnieniami, zdjęciami...





0 komentarze:

Prześlij komentarz

Komentarze bardzo mile widziane:) Dziękuję!

Zdjęcia, prace i teksty publikowane na tym blogu są chronione prawem autorskim. . Obsługiwane przez usługę Blogger.
Powrót na górę strony