Ten stan można już chyba nazwać manią.
Mimo tego, że scrapbookingiem interesuję się już kilka lat, jeszcze nigdy nie miałam takiego przypływu chęci żeby "coś" robić. W kółko oglądam scrapowe/mixmediowe tutoriale na jutubie, a moja lista życzeń co do akcesoriów rośnie, a głowa pęka od pomysłów których nie ma kiedy zrealizować.
Żeby nie było, że nie robię nic, skoro na blogu cisza jak makiem zasiał - kończę jeden duuuży (jak dotąd - mój największy) projekt (ale ciiii, to ma być niespodzianka), a na tapecie mam już kolejny - jeszcze większy (album na 30-tą rocznicę ślubu - na każdy wspólny rok przeznaczone będą 2 strony). Czyli dzieje się.
Tymczasem mały kolażyk autokrytyczny:
Miłego popołudnia!:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze bardzo mile widziane:) Dziękuję!