Zainspirowana eksperymentem herbaciano-blejtramowym na CollageCaffe moczyłam swoje małe płócienko (10x10cm) przez chyba trzy tygodnie:) Herbaty idzie u nas mnóstwo, ale chyba zbyt mocno ją parzymy, bo na płótnie barwionym tak zwanymi "szczurami" poherbacianymi zostawały tylko bledziochy - delikatne mazy o bliżej nieokreślonym kolorze, dlatego dodałam trochę koloru tuszami i kredkami:
Inspired by the tea-on-canvas experiment on CollageCaffe blog, I soaked my tiny canvas (10x10cm) with tea bags for about 3 weeks. We drink a lot of tea every day, but I guess we have it too strong, because used tea bags didn't give too much colour to the surface. All I got was pale smears, so I decided to add some reds and greens with inks and crayons:
Ptaszek wycięty ze starego "Zwierciadła" jest pociągnięty Glossy Accents - szkoda tylko, że nie dopilnowałam schnięcia i zrobiły się na nim małe bąbelki:
The bird has been accented with Glossy Accents - unfortunately I missed out a few small bubbles:
U mnie - jak widać - ciągle klimaty jesienne. Tegoroczna jesień cieszy mnie chyba jak nigdy dotąd...
As you can see I'm still in the autumn mode - this year fall gives me more fun than ever...
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze bardzo mile widziane:) Dziękuję!